Włochy to jedno z nielicznych państw w którym to śniadanie nie spożywa się w domu jednak nie do przyjęcia jest też, aby Włoch przyszedł do pracy głodny. Przemieszczając się nawet po odległych zakątkach Rzymu można zauważyć że w co trzecim budynku mieści się tzw. osiedlowa kafejka. To z takich pomieszczeń korzysta o poranku Rzymianin, który do pracy wyszedł dziesięć minut wcześniej.
We Włoszech o poranku można rzec że nigdy się nie najadłem ale i też nie chodziłem głodny. O poranku przyjęło się że każdy rodowity Włoch musi zjeść słodkie najczęściej wybierane ciacho to Cornetto, które jada się w wersji solo posypanej cukrem dla europejczyków przygotowano również wersję z marmoladą, kremem, budyniem lub innym ustrojstwem. Ciastek jest wiele jednak dwa są tzw. mercedesami tj. francuski rożek o którym wspominałem wcześniej oraz Ciambelle, który teoretycznie przypomina naszego polskiego pączka z dziurką jednak w smaku jest on sto razy lepszy, miękki, słodki a zarazem soczysty, tłusty i zapychający to trzeba zjeść!
Do słodkiego oczywiście kawa, tutaj również są dwie propozycje, które się najczęściej wybiera są to Cappuccino oraz Espresso, pierwszy z nich to cudowna pianka mleczna z dodatkiem wyśmienitej pianki oraz kunszt barmana - tak każdy Włoch przyrządza świetną kawę, nie ma gorszych lub lepszych knajp każda jest taka sama!
Jeżeli chodzi o koszt takiego śniadania to uwaga tanio, tanio i jeszcze raz tanio! Słodkie ciastko w wersji solo kosztuje zazwyczaj 1 euro, najdroższe Cornetto znalazłem w centrum, które było droższe o 30 eurocentów. To samo tyczy się kawy, jej koszt to również jeden euro.
PS. Spora ilość Włochów preferuje poranne espresso z dodatkiem wysokogatunkowej wódeczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz